piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 4

"Jesteśmy tylko ludźmi, czasem bywa że jesteśmy różni, każdy z nas może popełnić błąd, ale ważne by umieć naprawić go!" 
Rano obudził mnie zapach smażonej jajecznicy z boczkiem. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego brata stojącego przy kuchence. 
-Wstawaj juz śpiochu.- zwrócił sie do mnie Michał. 
- Daj człowiekowi pospać. 
- Jest już po 11, wiec wystarczy ci tego dobrego. 
- Kłocilabym sie, ale pozostawię to bez komentarza. 
- Oj młoda, młoda. Wstawaj, ubieraj sie, jedz śniadanie bo mamy do pogadania. Musimy sobie kilka spraw ustalić. 
- Ok. 
Wstałam z łóżka, wyjęłam z torby ubrania i udałam sie do łazienki. Wykonałam poranna toaletę, ubrałam sie i uczesałam. Gotowa zeszłam na dół. 
-Siadaj do stołu i jedz- powiedział mój brat i położył talerz z gorąca jajecznica i herbatę na stole. 
Usiadłam i zaczęłam jeść. Michał z kubkiem chyba kawy usiadł na wprost mnie. 
- To o czym chcesz pogadać?- spytałam między kęsami. 
-O tym co miało miejsce wczoraj. 
- No to słucham. 
- Po pierwsze to masz sie z szacunkiem odnosić do Wioli. Po drugie nie wiem czy będziesz mieć swój pokój, bo jak widzisz tu nie ma miejsca. Po trzecie studio to rzecz święta tego domu i jak jestem w nim to nie wolno przeszkadzać, jedynie wejść tam może Bartek. A poza tym to masz mnie słuchać. 
- Ok. Postaram sie zapamietać ta litanie i w tym domu jedynie spać.  Tak aby właściciel mógł spokojnie żyć, tak jakby jego siostra nie istniała. 
- Ty siebie słyszysz? Ty słyszysz co ja do Ciebie mowię?! - uniósł sie Michał. 
- Ja tylko stwierdzam fakt. 
- I jak ja mam do Ciebie trafić... - wstał od stołu i poszedł odłożyć pusty kubek do zlewu, po czym wyszedł z mieszkania. 
Dokończyłam posiłek i odłożyłam brudne naczynia do zlewu. Włączyłam muzykę w telewizji i grałam na laptopie. Wszystko to robiłam mechanicznie. Bardzo chciałam opuścić mieszkanie, ale genialny Michał nie dał mi klucza. Miedzy czasie przeszukałam szafki za śmieciowym jedzeniem. Wzięłam sobie czipsy i tak podjadalam je grając w simsy. 
Kiedy spostrzegłem, ze jest juz po 16 postanowiłam zrobic sobie obiad. W zasadzie to obrałam tylko ziemniaki i usmażyłam sobie frytki. Pozniej powróciłam do przerwanej czynności. 
-Stary ale mam napisany zajebisty tekst...- usłyszałam gdy Michał wszedł do mieszkania z kumplem. 
-Ja pierdole, ale tu syf. Kurwa, siedzisz w domu cały dzień, to raczylabys trochę posprzątać! - zaczął awanturę Michał.
-Ja wam nie przeszkadzam, spadam do studia- stwierdził chłopak. 
- A co to kurwa ja jestem niewolnik?- krzyknęłam do Michała. 
- A to taki problem dla Ciebie żeby sobie łóżko pościelić? Garnki włożyć do zmywarki? Dziewczyno ile ty masz lat! 
- A weź sie odpierdol! Daj mi klucze od tego więzienia! Jak chcesz mieć czysto to sobie ludzi wynajmij! 
- Wyjdź! Lepiej wyjdź za nim ci cos zrobię! - usłyszałam. 
I po raz kolejny wybiegłam ze łzami w oczach z mieszkania. Przeskakiwałam co 3 stopnie, byle by szybciej znaleść sie na dole. Usłyszałam jedynie trzask zamykania sie drzwi od klatki. I biegłam nie patrząc na nic, biegłam przed siebie.
Usłyszałam pisk,poczułam silne uderzenie. Pozniej zemdlałam.

------
No i jest kolejny rozdział ;) Mam nadzieje, że sie wam podoba. 
Przepraszam za wszelkie błędy ;) 
Zachęcam do komentowania, bo to naprawdę cieszy i daje "kopa" do dalszego pisania ;) 
Kolejny rozdział pojawi się we wtorek 02.12. 
Pss.
A już jutro mecz Skra- Sovia :D kto będzie w hali? Ja mam to szczęście, i będę go wlasnie w tej niesamowitej atmosferze oglądać <3 
Pozdrawiam! 
 

1 komentarz:

  1. Jak zawsze świetny rozdział. Sądzę, że rodzeństwo się jakoś dogada.
    Czuję, że Bartek może namieszać w życiu Marceliny...może będą razem? xD
    Nie...jak możesz przerwać w takim momencie... :P
    Mam nadzieje, że ten wypadek, to nic poważnego.
    Do wtorku :*

    P.S. Też się wybieram jutro do Łodzi :D

    OdpowiedzUsuń